Cześć wszystkim :) Postanowiłam że usunę bloga....
Mam nadzieję że nie zostawicie mnie i będziecie czytać nowego bloga :))
Zapraszam http://together-forever-raura.blogspot.com/
niedziela, 12 kwietnia 2015
sobota, 28 marca 2015
Decyzja :(
Nie było i nie jest nadal to dla mnie łatwa decyzja, ale postanowiłam zawiesić bloga. Ustaliłam że jeśli nie wrócę tutaj z 7 rozdziałem do 10.04.15 to usuwam bloga. Nie czyta go dużo osób więc nie będzie tak źle.
Postanowiłam też odnowić starego bloga http://together-forever-raura.blogspot.com/ na którym już za niedługo pojawi się Prolog.
Mam nadzieję że te cztery osoby które czytają bloga przeczytają ten wpis. :)
Postanowiłam też odnowić starego bloga http://together-forever-raura.blogspot.com/ na którym już za niedługo pojawi się Prolog.
Mam nadzieję że te cztery osoby które czytają bloga przeczytają ten wpis. :)
Paaa
niedziela, 8 marca 2015
Rozdział 6 "Teraz mamy okazje żeby nadrobić stracony czas"
"Nie mów nic. Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości"- Paulo Coelho
Jak oni mnie tu znaleźli?
-Tak się cieszę że cię widzę!-Blondynka szybko podbiegła do mnie i przytuliła. Do holu weszła moja dziewczyna.
-Ross, kto to?-Podeszła do mnie.
-To...To moje rodzeństwo.-Odpowiedziałem odwracając głową w jej stronę.- Rydel,Riker,Rocky, a to przyjaciel Ellington- Po kolei pokazywałem palcem na osoby- A to moja dziewczyna Laura- Podszedłem do niej i objąłem ją ramieniem uśmiechając się przy tym.
Staliśmy przez chwilę w niezręcznej ciszy, gdy do domu wbiegła jakaś dziewczyna, bardzo podobna do Laury.
^Z perspektywy Laury^
Najpierw rodzeństwo Rossa, a teraz moja siostra. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, które prawie wyskoczyły mi z orbity.
-Co ty tu robisz?!-Krzyknęłam robiąc krok w przód. Cały czas czułam na sobie wzrok blondyna.
-Mi też cię miło widzieć siostra.
***
Cały dzień rozmawialiśmy z naszym rodzeństwem. Bardzo tęskniłam za moją siostrą, chociaż tego nie mówiłam bolało mnie to że tak długo się nie widzieliśmy. Cieszę się że poznałam rodzeństwo Rossa, są naprawdę fajni. Miłe się z nimi rozmawia. Czuje że się zaprzyjaźnimy.
-To ile się już znacie?-Moja siostra spojrzała na mnie a następnie na Rossa.
-Już z jakiś rok-Uśmiechnęłam się. Ten czas tak szybko leci.
-Jesteście razem?-Tym razem odezwała się Rydel
-Tak, od niedawna-Odpowiedział Ross, złączając nasze dłonie.-A co tam u was? Na długo tutaj przyjechaliście?-Blondyn skierował to pytanie do naszych gości.
-U nas wszystko po staremu-Uśmiechnął się najstarszy z Lynch'ów. - Przyjechaliśmy tutaj na stałe-Powiedział, a ja zauważyłam duży uśmiech na twarzy Rossa.
-Poważnie? A gdzie będziecie mieszkać?-Spytał uradowany blondyn.
-Koło was...Niespodzianka!-Krzyknęłam Rydel-A Vanessa będzie mieszkać z nami.-Po monologu Rydel wszyscy utkwiliśmy w wielkim uścisku.
^Z perspektywy Rossa^
Bardzo się cieszę że w końcu zobaczyłem moje rodzeństwo, a jeszcze bardziej że będą tu mieszkać. Nastał wieczór więc wszyscy musieliśmy się pożegnać. Umówiliśmy się że jutro pójdziemy razem na plażę a potem na pizze żeby nadrobić zaległy czas. Razem z Laurą postanowiliśmy położyć spać, wykąpaliśmy się i położyliśmy.
-Nadal nie wieże że nasze rodzeństwo mieszka koło nas-Powiedziała Laura siadając na łóżku.
-Ja też. Tyle czasu się nie widzieliśmy-Odpowiedziałem siadając koło brunetki.
-Chociaż nigdy tego nie mówiłam, to bardzo tęskniłam za Van-Rzekła smutno. Od razu przytuliłem ją.
-Teraz mamy okazje żeby nadrobić stracony czas- Pocałowałem brunetkę w czoło i położyłem się, ona zrobiła to samo.
-Dobranoc-Powiedziałem cicho i śpiąco, przytulając ją.
-Dobranoc-Odpowiedziała.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo ważna notatka!
-Rydel,Riker,Rocky, Ell-Nie mogłem uwierzyć kto właśnie stoi przed mną.-Co wy tu robicie?-Spytałem zaskoczony. Z rodzeństwem nie widziałem się parę lat. Jak oni mnie tu znaleźli?
-Tak się cieszę że cię widzę!-Blondynka szybko podbiegła do mnie i przytuliła. Do holu weszła moja dziewczyna.
-Ross, kto to?-Podeszła do mnie.
-To...To moje rodzeństwo.-Odpowiedziałem odwracając głową w jej stronę.- Rydel,Riker,Rocky, a to przyjaciel Ellington- Po kolei pokazywałem palcem na osoby- A to moja dziewczyna Laura- Podszedłem do niej i objąłem ją ramieniem uśmiechając się przy tym.
Staliśmy przez chwilę w niezręcznej ciszy, gdy do domu wbiegła jakaś dziewczyna, bardzo podobna do Laury.
^Z perspektywy Laury^
Najpierw rodzeństwo Rossa, a teraz moja siostra. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, które prawie wyskoczyły mi z orbity.
-Co ty tu robisz?!-Krzyknęłam robiąc krok w przód. Cały czas czułam na sobie wzrok blondyna.
-Mi też cię miło widzieć siostra.
***
Cały dzień rozmawialiśmy z naszym rodzeństwem. Bardzo tęskniłam za moją siostrą, chociaż tego nie mówiłam bolało mnie to że tak długo się nie widzieliśmy. Cieszę się że poznałam rodzeństwo Rossa, są naprawdę fajni. Miłe się z nimi rozmawia. Czuje że się zaprzyjaźnimy.
-To ile się już znacie?-Moja siostra spojrzała na mnie a następnie na Rossa.
-Już z jakiś rok-Uśmiechnęłam się. Ten czas tak szybko leci.
-Jesteście razem?-Tym razem odezwała się Rydel
-Tak, od niedawna-Odpowiedział Ross, złączając nasze dłonie.-A co tam u was? Na długo tutaj przyjechaliście?-Blondyn skierował to pytanie do naszych gości.
-U nas wszystko po staremu-Uśmiechnął się najstarszy z Lynch'ów. - Przyjechaliśmy tutaj na stałe-Powiedział, a ja zauważyłam duży uśmiech na twarzy Rossa.
-Poważnie? A gdzie będziecie mieszkać?-Spytał uradowany blondyn.
-Koło was...Niespodzianka!-Krzyknęłam Rydel-A Vanessa będzie mieszkać z nami.-Po monologu Rydel wszyscy utkwiliśmy w wielkim uścisku.
^Z perspektywy Rossa^
Bardzo się cieszę że w końcu zobaczyłem moje rodzeństwo, a jeszcze bardziej że będą tu mieszkać. Nastał wieczór więc wszyscy musieliśmy się pożegnać. Umówiliśmy się że jutro pójdziemy razem na plażę a potem na pizze żeby nadrobić zaległy czas. Razem z Laurą postanowiliśmy położyć spać, wykąpaliśmy się i położyliśmy.
-Nadal nie wieże że nasze rodzeństwo mieszka koło nas-Powiedziała Laura siadając na łóżku.
-Ja też. Tyle czasu się nie widzieliśmy-Odpowiedziałem siadając koło brunetki.
-Chociaż nigdy tego nie mówiłam, to bardzo tęskniłam za Van-Rzekła smutno. Od razu przytuliłem ją.
-Teraz mamy okazje żeby nadrobić stracony czas- Pocałowałem brunetkę w czoło i położyłem się, ona zrobiła to samo.
-Dobranoc-Powiedziałem cicho i śpiąco, przytulając ją.
-Dobranoc-Odpowiedziała.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Hej. Mam dzisiaj do was 3 sprawy.
Po pierwsze przepraszam za to coś u góry :((
Brak weny :(
A po drugie chyba zawieszę, albo całkiem usunę bloga.
Wiem że czyta go bardzo mało osób i z tego powodu jest mi smutno :(
Po 3 ten blog już chyba się i tak kończy.
Może zacznę prowadzić nowego, bo nie mogę nie pisać o Raurze.
Co myślicie?
sobota, 21 lutego 2015
2 blog:-)
Hej. Postanowiłem założyć drugiego bloga. Rożni się od moich wszystkich blogów, głownie dlatego że nie jest o Raurze.
Rozdział 5 "Może to znak..."
"Mów szeptem, jeśli mówisz o miłości" - William Shakespeare
^Z perspektywy Laury^
Nie spałam tej nocy. Cały czas chodzi mi po głowie refren piosenki Rossa
^Z perspektywy Laury^
Nie spałam tej nocy. Cały czas chodzi mi po głowie refren piosenki Rossa
"Myślę o tobie każdego ranka,gdy otwieram oczy. Myślę o tobie co wieczór po włączeniu światła. Myślę o tobie w każdym momencie, każdego dnia mojego życia"
Nie mogę o nich zapomnieć. Serce cały czas mówi mi "idź do niego", ale nie wiem czy to dobry pomysł.
Wstając powoli z fotela w salonie gdzie właśnie się znajdywałam, zauważyłam na półce obok ramkę ze zdjęciem na którym byłam ja i Ross. Podeszłam do mebla, gdy chciałam chwycić leżący na nim przedmiot on upadł. Ramka spadła, a będące w niej szkło rozbiło się na tysiąc kawałków. Odsunęłam się kawałek żeby nie stanąć na szkło. Odsunęłam resztki od ramki i sięgnęłam po zdjęcie. Było odwrócone na drugą stronę, znajdywał się na tam jakiś napis. Podniosłam je i uważnie przeczytałam "Na zawsze razem", taki właśnie napis znajdował się na drugiej stronie fotografii.
-Może to znak...-Pomyślałam. Zdjęcie położyłam na półce, nie sprzątając szkieł wybiegłam z domu zabierając tylko pamiętnik blondyna i kurtkę.
-Może to znak...-Pomyślałam. Zdjęcie położyłam na półce, nie sprzątając szkieł wybiegłam z domu zabierając tylko pamiętnik blondyna i kurtkę.
***
Dobiegłam do domu Rossa. Szybko zapukałam do drzwi, ale nikt mi nie otworzył. Nie było słychać ani jednej żywej osoby która mogłaby być w domu. Zajrzałam przez okno, nie było kurtki ani butów blondyna. Pewnie wyszedł.
Odeszłam od domu kierując się tam gdzie mnie nogi poniosą, a poniosły mnie tam gdzie znalazłam pamiętnik mojego przyjaciela. Weszłam w głąb łąki, na ławce tyłem do mnie siedział wspomniany wyżej chłopak. Chrząknęłam, on odwrócił swój wzrok od jeziorka i spojrzał na mnie, ale nie na długo bo po chwili znowu patrzał się na wodę. Podeszłam do ławki i usiadłam na niej koło niego.
Obaj milczeliśmy. Nie wiedziałam jak zacząć rozmowę. Z torebki wyjęłam notes i złapałam go w oba dłonie. Ross spojrzał na przedmiot nadal milcząc.
-Zgubiłeś coś-Przerwałam ciszę podając mu notes- Nie obraź się, ale otworzyłam go-Rzekłam.
-Ile przeczytałaś?- Spytał z przerażeniem.
-A co? Masz coś do ukrycia?- Odpowiedziała pytaniem na pytanie uśmiechając się.
-Ja? Skądże.-Odpowiedział piskliwym głosem.
-Odpowiadając na twoje pytanie, przeczytałam tylko pierwszą stronę czyli piosenkę..-Zrobiłam przerwę, blondyn wypuścił głośno powietrze.- I napis pod nią.- Zakończyłam wypowiedź, a blondynowi wyszczerzył oczy.
-Yy...ten..no...to nie tak- Zaczął się jąkać.
-A jak? Wytłumacz mi.- Spojrzałam na niego.
-Ta piosenka jest...-Zamilkł na chwilę-O tobie. Skoro i tak już wiesz to raczej nie muszę ci niczego więcej tłumaczyć.-Dokończył.
-Ale chciałabym usłyszeć to z twoich ust.- Nastała chwila ciszy.
-Kocham cię...-usłyszałam cichy głos.-Kocham cię Laura-Tym razem usłyszałam o ton głośniej. Spojrzałam na niego. Zamurowało mnie to co powiedział. Chciałam coś odpowiedzieć, ale nie mogłam. Tak jakby w gardle stanęła mi wielka kula. - Nic nie powiesz?-Spytał skrępowany.
-Ja...Ja ciebie też kocham-Odpowiedziałam, prawie niesłyszalnie.
^Z perspektywy Rossa^
-Ja ciebie też kocham-Usłyszałem cienki głos brunetki. Najpiękniejsze słowa jakie słyszałem. Zbliżyłem się do dziewczyny i złożyłem na jej ustach lekki pocałunek, a następnie mocno ją przytuliłem.
*tydzień później*
Tydzień temu zabrałem Laurę do restauracji i tam zapytałem się jej czy zostanie moją dziewczyną, odpowiedziała a raczej wykrzyknęła że tak po czym mnie pocałowała.
Leżymy właśnie w salonie i oglądamy "Gwiazd naszych wina".
Zastanawiam się co by było gdybym wtedy na łące nie zostawił tego zeszyty, a Laura by go nie znalazła i nie przeczytała tej piosenki, ani tego napisu. Pewnie nadal bylibyśmy przyjaciółmi. Tylko przyjaciółmi. Cieszę się że tak wszystko się potoczyło. Może życie nie jest zawsze przeciwko nam?
Z przemyśleń wyrwał mnie głos dzwonka do drzwi.
-Pójdziesz otworzyć?-Zapytała uroczo brunetka. Uśmiechnąłem się lekko wstając z kanapy. Nacisnąłem ręką na klamkę a drzwi otworzyły się, kogo tam zobaczyłem nie mieściło mi się w głowie.
-Cześć braciszku!
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Cześć wszystkim!
Rozdział nawet nie wyszedł taki zły no i jest RAURA!
Czekaliście na nią? Bo ja tak.
Pewnie czytając od"tydzień później" pomyśleliście że to już koniec, ale nie. To dopiero początek.
Mam nadzieję że wam się podoba. Pozdrawiam. Pa <33
Komentujesz=Motywujesz. :))
środa, 11 lutego 2015
Rozdział 4 "Ja ci to wytłumaczę"
"Najlepszym przyjacielem jest ten, który nie pytając o powód twego smutku, potrafi sprawić, że znów wraca radość"-Jan Bosco
^Z perspektywy Laury^
Razem z policjantami udaliśmy się na komendę żeby wyjaśnić naszą niewinność.
Jedziemy właśnie radiowozem, Ross co chwilę zerka na mnie z przerażoną miną. Bardzo się denerwujemy bo nie wiemy czy nam uwierzą. To miał być taki spokojny dzień. No niestety taki nie jest. Wyszliśmy z niebieskiego pojazdu i wchodząc do wielkiego budynku zauważyłam kilku ludzi którzy siedzieli pod salą przesłuchań denerwując się. Weszliśmy do ostatniego pokoju długiego holu. Zasiedliśmy na czarnych krzesłach czekając na policjanta który zajmie się tą sprawą. W tej właśnie chwili do pokoju wszedł wysoki o ciemnych włosach mężczyzna. Usiadł na krześle za kremowym biurkiem i wziąwszy do rąk notes oraz teczkę zaczął ją przeglądać.
-Pan Ross Lynch i Pani Laura Marano,tak?-Padło pierwsze pytanie z jego strony.
-T-tak-Zająknęłam się z zdenerwowania, a blondyn tylko pokręcił przecząco głową.
-Panienka nie była jeszcze za nic karana, tylko Pan za pobicie jakiegoś człowieka tak że trafił do szpitala, no ładnie.-Mówił przeglądając teczkę. Czekaj, czekaj Ross był karany? Pobił człowieka. Nie mówił mi tego, a mieliśmy być ze sobą szczerzy. Spojrzałam smutno na blondyna, on odwrócił wzrok. Nie wierzę, jak mógł, ja byłam z nim szczera.
-Dobra. -Odłożył teczkę na bok i spojrzał na nas.-Powiedźcie mi prawdę, ukradliście to-Pokazał zamknięte w woreczku narkotyki.
-Nie, mówiłam już że tego nie ukradliśmy- Odpowiedziałam już głośniejszym tonem.
-To ktoś to wam podrzucił?-Z jego ust padło kolejne pytanie.
-Musiał-Odpowiedziałam krótko. Chciał zadać kolejne pytanie, ale przerwał mu dzwoniący telefon który leżał na burku.
-Słucham?....Tak...To przywieźcie go tutaj...Ok.-Słyszeliśmy tylko urywki z rozmowy. - Pewien chłopak przyznał się że to on podrzucił wam narkotyki. - Wstał z miejsca ciągle patrząc na nas.
-Mówiliśmy że to nie my ukradliśmy te narkotyki.-Po raz pierwszy od przyjazdu odezwał się Ross.
-Przepraszamy za nieporozumienie. Państwo już mogą iść.-Powiedział i otworzył nam drzwi.
-Do widzenia-Rzekłam sucho i skierowałam się w stronę wyjścia. Szłam bardzo szybko prawie biegłam. Byłam bardzo wkurzona na Rossa, że nie był ze mną szczery. Słyszałam że szedł za mną więc przyśpieszyłam kroku. Skierowałam się w stronę mojego domu, przechodząc przez park blondyn dogonił mnie. Szarpnął za rękę tak że od razu odwróciłam się w jego stronę.
-Co?-Krzyknęłam przez zęby.
-Ja ci to wytłumaczę-Powiedział dalej trzymając mnie za rękę.
-Nie ma czego tłumaczyć, oszukałeś mnie i nie byłeś ze mną szczery.-Z moich oczu zaczęła lecieć słona ciecz.
-Ja...Ja-Zaczął się jąkać. Ostatni raz spojrzałam mu w oczy i odbiegłam.
Biegłam ulicami dalej płacząc, kolejny raz ktoś mnie zranił a ja myślałam że mogę mu ufać. Chciałam się udać do domu, ale 2 m przed domem skręciłam w prawo. Była to łąka, bardzo już obrośnięta i niezadbana. Weszłam w głąb. Za nią znajdował się mały staw, a koło niego ławką a na niej jakiś zeszyt, jakby pamiętnik. Podeszłam do ławki i spojrzałam na leżący na niej przedmiot. Przejechałam po zeszycie ręką. Na okładce była wielka literka "R" a w koło niej różne nuty i instrumenty. Był on koloru czarnego, a okładka niego bardzo szorstka. Chwyciłam go i otworzyłam na pierwszej stronie. Było tam napisane "Zeszyt Rossa Lyncha", zamurowało mnie. Musiałam otworzyć drugą stronę była napisana na niej piosenka, powoli zaczęłam czytać.
"Poznaliśmy się zeszłego lata.
Zaczęliśmy jako przyjaciele
Nie mogę powiedzieć, jak to wszystko się stało
Potem przyszła jesień
Nigdy nie byliśmy tacy sami
W te noce wszystko było jak magia
I zastanawiałem się czy Ty też za mną tęsknisz
Jeśli nie, to jest jedna rzecz
O której chcę żebyś wiedziała:
Myślę o tobie
Każdego ranka, gdy otwieram oczy
Myślę o tobie
Co wieczór po włączeniu światła
Myślę o tobie
W każdym momencie, każdego dnia mojego życia
Jesteś w moich myślach cały czas, to prawda
Myślę o Tobie, Tobie, Tobie, Tobie, Tobie
Myślę o Tobie, Tobie, Tobie, Tobie, Tobie
Czy wiedziałabyś co powiedzieć,
Jeśli bym cię dziś zobaczył ?
Czy dałabyś się temu rozpaść na kawałki ?
Bo wiem, że powinienem
Zapomnieć o tobie, gdybym mógł
Mogę jednak, jest tak wiele powodów,
Myślę o tobie
Każdego ranka, gdy otwieram oczy
Myślę o tobie
Co wieczór po włączeniu światła
Myślę o tobie
W każdym momencie, każdego dnia mojego życia
Jesteś w moich myślach cały czas, to prawda
Myślę o Tobie, Tobie, Tobie, Tobie, Tobie
Myślę o Tobie, Tobie, Tobie, Tobie, Tobie
^Z perspektywy Laury^
Razem z policjantami udaliśmy się na komendę żeby wyjaśnić naszą niewinność.
Jedziemy właśnie radiowozem, Ross co chwilę zerka na mnie z przerażoną miną. Bardzo się denerwujemy bo nie wiemy czy nam uwierzą. To miał być taki spokojny dzień. No niestety taki nie jest. Wyszliśmy z niebieskiego pojazdu i wchodząc do wielkiego budynku zauważyłam kilku ludzi którzy siedzieli pod salą przesłuchań denerwując się. Weszliśmy do ostatniego pokoju długiego holu. Zasiedliśmy na czarnych krzesłach czekając na policjanta który zajmie się tą sprawą. W tej właśnie chwili do pokoju wszedł wysoki o ciemnych włosach mężczyzna. Usiadł na krześle za kremowym biurkiem i wziąwszy do rąk notes oraz teczkę zaczął ją przeglądać.
-Pan Ross Lynch i Pani Laura Marano,tak?-Padło pierwsze pytanie z jego strony.
-T-tak-Zająknęłam się z zdenerwowania, a blondyn tylko pokręcił przecząco głową.
-Panienka nie była jeszcze za nic karana, tylko Pan za pobicie jakiegoś człowieka tak że trafił do szpitala, no ładnie.-Mówił przeglądając teczkę. Czekaj, czekaj Ross był karany? Pobił człowieka. Nie mówił mi tego, a mieliśmy być ze sobą szczerzy. Spojrzałam smutno na blondyna, on odwrócił wzrok. Nie wierzę, jak mógł, ja byłam z nim szczera.
-Dobra. -Odłożył teczkę na bok i spojrzał na nas.-Powiedźcie mi prawdę, ukradliście to-Pokazał zamknięte w woreczku narkotyki.
-Nie, mówiłam już że tego nie ukradliśmy- Odpowiedziałam już głośniejszym tonem.
-To ktoś to wam podrzucił?-Z jego ust padło kolejne pytanie.
-Musiał-Odpowiedziałam krótko. Chciał zadać kolejne pytanie, ale przerwał mu dzwoniący telefon który leżał na burku.
-Słucham?....Tak...To przywieźcie go tutaj...Ok.-Słyszeliśmy tylko urywki z rozmowy. - Pewien chłopak przyznał się że to on podrzucił wam narkotyki. - Wstał z miejsca ciągle patrząc na nas.
-Mówiliśmy że to nie my ukradliśmy te narkotyki.-Po raz pierwszy od przyjazdu odezwał się Ross.
-Przepraszamy za nieporozumienie. Państwo już mogą iść.-Powiedział i otworzył nam drzwi.
-Do widzenia-Rzekłam sucho i skierowałam się w stronę wyjścia. Szłam bardzo szybko prawie biegłam. Byłam bardzo wkurzona na Rossa, że nie był ze mną szczery. Słyszałam że szedł za mną więc przyśpieszyłam kroku. Skierowałam się w stronę mojego domu, przechodząc przez park blondyn dogonił mnie. Szarpnął za rękę tak że od razu odwróciłam się w jego stronę.
-Co?-Krzyknęłam przez zęby.
-Ja ci to wytłumaczę-Powiedział dalej trzymając mnie za rękę.
-Nie ma czego tłumaczyć, oszukałeś mnie i nie byłeś ze mną szczery.-Z moich oczu zaczęła lecieć słona ciecz.
-Ja...Ja-Zaczął się jąkać. Ostatni raz spojrzałam mu w oczy i odbiegłam.
Biegłam ulicami dalej płacząc, kolejny raz ktoś mnie zranił a ja myślałam że mogę mu ufać. Chciałam się udać do domu, ale 2 m przed domem skręciłam w prawo. Była to łąka, bardzo już obrośnięta i niezadbana. Weszłam w głąb. Za nią znajdował się mały staw, a koło niego ławką a na niej jakiś zeszyt, jakby pamiętnik. Podeszłam do ławki i spojrzałam na leżący na niej przedmiot. Przejechałam po zeszycie ręką. Na okładce była wielka literka "R" a w koło niej różne nuty i instrumenty. Był on koloru czarnego, a okładka niego bardzo szorstka. Chwyciłam go i otworzyłam na pierwszej stronie. Było tam napisane "Zeszyt Rossa Lyncha", zamurowało mnie. Musiałam otworzyć drugą stronę była napisana na niej piosenka, powoli zaczęłam czytać.
"Poznaliśmy się zeszłego lata.
Zaczęliśmy jako przyjaciele
Nie mogę powiedzieć, jak to wszystko się stało
Potem przyszła jesień
Nigdy nie byliśmy tacy sami
W te noce wszystko było jak magia
I zastanawiałem się czy Ty też za mną tęsknisz
Jeśli nie, to jest jedna rzecz
O której chcę żebyś wiedziała:
Myślę o tobie
Każdego ranka, gdy otwieram oczy
Myślę o tobie
Co wieczór po włączeniu światła
Myślę o tobie
W każdym momencie, każdego dnia mojego życia
Jesteś w moich myślach cały czas, to prawda
Myślę o Tobie, Tobie, Tobie, Tobie, Tobie
Myślę o Tobie, Tobie, Tobie, Tobie, Tobie
Czy wiedziałabyś co powiedzieć,
Jeśli bym cię dziś zobaczył ?
Czy dałabyś się temu rozpaść na kawałki ?
Bo wiem, że powinienem
Zapomnieć o tobie, gdybym mógł
Mogę jednak, jest tak wiele powodów,
Myślę o tobie
Każdego ranka, gdy otwieram oczy
Myślę o tobie
Co wieczór po włączeniu światła
Myślę o tobie
W każdym momencie, każdego dnia mojego życia
Jesteś w moich myślach cały czas, to prawda
Myślę o Tobie, Tobie, Tobie, Tobie, Tobie
Myślę o Tobie, Tobie, Tobie, Tobie, Tobie
Kocham cię Laura <3 "
Czytałam wszystkiego słowa bardzo powoli i uważnie. Z każdym wersem moje serce przyśpieszało. Spojrzałam na ostatnie słowa zapisane na tej kartce "Kocham cię Laura <3" moje serce stanęło. Czyli Ross mnie kocha? Nie to nie możliwe. Jedna łza spłynęła mi po policzku, ale nie z smutku tylko z wzruszenia.
Zabrałam zeszyt i udałam się do mojego domu.
^Z perspektywy Rossa^
Szedłem i szedłem, nawet nie wiem gdzie. Jestem załamany, skrzywdziłem kogoś na kim mi tak bardzo zależy. Straciłem ją na zawsze....
-----------------------------------------------------------------------------
Hej misie!
Wiem że znowu dałam plamę, ale nie mam weny.
Nad następnym rozdziałem postaram się przyłożyć.
Paa.... Czekam na wasze One Shoty :))
czwartek, 5 lutego 2015
Konkurs na One Shot'a
Cześć !
Postanowiłam zrobić konkurs na One Shot'a.
Więc tak bohaterami waszego opowiadania mają być postacie z mojego bloga i możecie dodać własnych :)) ale chociaż jedną postać z mojego bloga :)
Fajnie by było jakbyście napisali z szczęśliwym zakończeniem. :)
Będę je oceniać i wstawiać na mojego bloga. :)) 1 miejsce : Polecanie twojego bloga. Dedykacja pod każdym rozdziałem( przez 5 rozdziałów) . (jeśli chcesz będziesz mógł napisać ze mną rozdział)
2 miejsce : Polecanie bloga. Dedykacja pod rozdziałem ( przez 2 rozdziały)
3 miejsce : Dedykacja (1 rozdział) Polecanie bloga.
Opowiadania przysyłajcie na moją pocztę ^ roksanag@vp.pl ^
Przysyłajcie mi je do końca lutego :)) Jeśli nie zdążycie napiszcie mi a ja przedłużę termin.
Mam nadzieję że opowiadań będzie dużo. Pamiętajcie! Każdy z was ma talent.
KW <33 Do napisania. :)) proszę piszcie w komentarzach czy bierzecie udział
Postanowiłam zrobić konkurs na One Shot'a.
Więc tak bohaterami waszego opowiadania mają być postacie z mojego bloga i możecie dodać własnych :)) ale chociaż jedną postać z mojego bloga :)
Fajnie by było jakbyście napisali z szczęśliwym zakończeniem. :)
Będę je oceniać i wstawiać na mojego bloga. :)) 1 miejsce : Polecanie twojego bloga. Dedykacja pod każdym rozdziałem( przez 5 rozdziałów) . (jeśli chcesz będziesz mógł napisać ze mną rozdział)
2 miejsce : Polecanie bloga. Dedykacja pod rozdziałem ( przez 2 rozdziały)
3 miejsce : Dedykacja (1 rozdział) Polecanie bloga.
Opowiadania przysyłajcie na moją pocztę ^ roksanag@vp.pl ^
Przysyłajcie mi je do końca lutego :)) Jeśli nie zdążycie napiszcie mi a ja przedłużę termin.
Mam nadzieję że opowiadań będzie dużo. Pamiętajcie! Każdy z was ma talent.
KW <33 Do napisania. :)) proszę piszcie w komentarzach czy bierzecie udział
Subskrybuj:
Posty (Atom)